Colonies, czyli domy robotnicze w Edynburgu wybudowano w różnych częściach miasta w II połowie XIX wieku. Ich powstanie miało na celu poprawę warunków mieszkaniowych w mocno przeludnionym i zatłoczonym Edynburgu. Nowe domy zapewniły rzemieślnikom i ich rodzinom porządne mieszkania w przystępnej cenie. Colonies stanowią obecnie ciekawy element architektury miasta, unikalny na skalę krajową.
Colonies w Edynburgu – co to takiego?
Colonies (kolonie) to charakterystyczne, dwupiętrowe, szeregowe domki z mieszkaniami na parterze i na piętrze. Głównym założeniem tej zabudowy było stworzenie mieszkań z indywidualnymi drzwiami wejściowymi oraz małym, prywatnym ogródkiem, co dawało poczucie niezależności i namiastkę domu. Mieszkania na parterze mają wejścia od frontu, natomiast lokale na piętrze posiadają wejścia od przeciwnej strony po zewnętrznych schodach. Wyprowadzenie schodów na zewnątrz budynku przyczyniało się do zaoszczędzenia miejsca wewnątrz domów. Jednak ich główną zaletą była o wiele niższa cena oraz łatwiejsza konstrukcja.
Taki układ domów przyczyniał się oczywiście do podglądania i plotkowania, z drugiej jednak strony stworzył silne poczucie przynależności i wspólnoty, która utrzymuje się do dziś.
Wygląd i wyposażenie tych mieszkań było niespotykane jak na ówczesne czasy. Każde z mieszkań miało salon, jedną lub dwie sypialnie, kuchnie z miejscem do przechowywania węgla oraz toaletę. Innymi udogodnieniami było wyposażenie kuchni, które umożliwiało gotowanie i grzanie wody, zlew, balia z miejscem na magiel, oświetlenie gazowe, kominki w większości pomieszczeń oraz bieżąca woda.
Colonies w Edynburgu
Budowa Colonies miała na celu poprawę warunków mieszkaniowych w Edynburgu. Chodziło o zapewnienie lepszych warunków życia mieszkańcom, przede wszystkim wykwalifikowanej klasie robotniczej.
W Edynburgu wybudowano tego typu skupiska domów w 9 lokalizacjach:
- Shaw Colonies, Pilrig (1850-51) – zabytek kategorii B
- Rosebank Cottages, Fountainpark (1857) – zabytek kategorii B
- Stockbridge (1861-75) – zabytek kategorii B
- North Fort Street, Leith (1865)
- Abbeyhill (1867-77)
- Dalry Place, Haymarket (1867-70) – zabytek kategorii B
- Lochend Rad, Lochend (1868/1880)
- Slateford (1877-83)
- Leith Links, Leith (1883)
Takie umiejscowienie nowych osiedli wynikało przede wszystkim z cen ziemi. Powstawały na terenach mało atrakcyjnych, gdzie cena działki była najniższa. Budowano je także tam, gdzie było na nie największe zapotrzebowanie, czyli w pobliżu zakładów przemysłowych (Slateford) czy linii kolejowych (Dalry, Abbeyhill).
Pierwszymi, modelowymi koloniami były domy w dzielnicy Pilrig w pobliżu Leith Walk. Wybudowano je w 1851 roku i składały się z 44 domów. Różnią się one jednak od późniejszych, ponieważ te jako jedyne nie mają zewnętrznych schodów, a zwykłą wewnętrzną klatkę. Zainteresowanie tymi domami było ogromne, przede wszystkim ze względu na jakość mieszkań. Istotna była także spora ilość zakładów i warsztatów w pobliżu, a także otwarcie linii tramwajowej wzdłuż pobliskiego Leith Walk, co umożliwiało łatwe przemieszczanie się do innych części miasta.
Stan domów w Edynburgu w XIX wieku
W XIX wieku Edynburg cierpiał na brak mieszkań, a intensywna industrializacja i napływ ludności tylko pogarszał sprawę. W ciągu 70 lat (1811-1881) liczba ludności Edynburga podwoiła się z 103 000 do 222 000. Istniejące domy były w fatalnym stanie, a co więcej były mocno przeludnione. Panowały w nich straszne warunki sanitarne, które przyczyniały się do częstych wybuchów różnego rodzaju epidemii (np. cholery w 1830 roku). W raporcie z 1840 stwierdzono, że domy na Starym Mieście w Edynburgu mają najgorsze warunki sanitarne spośród wszystkich brytyjskich miast tamtego okresu. Okazało się także, że domy te są czterokrotnie bardziej zatłoczone niż cele więzienne w tym czasie. Lokalna gazeta posunęła się do określenia tych domów jako „Komnat Śmierci”. Nie było to dalekie od prawdy, gdy w 1861 zawalił się jeden z domów mieszkalnych przy Royal Mile. Pod gruzami zginęło 35 osób, a 100 zostało rannych.
Tak fatalne warunki mieszkaniowe na Starym Mieście oraz przeraźliwie drogie mieszkania na Nowym Mieście sprawiły, że przeciętni robotnicy i rzemieślnicy nie mieli gdzie mieszkać. Co więcej w latach 1825-60 w związku z panującym kryzysem w Edynburgu nie wybudowano żadnych nowych domów. Sytuacja była więc na prawdę trudna, a ludzie potrzebowali porządnych i przystępnych cenowo mieszkań. I tu z pomocą przyszło utworzenie wspólnoty mieszkaniowej, która oferowała alternatywę dla tradycyjnych mieszkań w kamienicy. Colonies były mieszkaniami w których można było czuć się jak w domu, ponieważ każde z nich miało własne drzwi wejściowe i niewielki ogródek.
Colonies – skąd nazwa?
Pochodzenie nazwy Colonies – kolonie nie jest jednoznaczna. Wywodzi się najprawdopodobniej z faktu ich lokalizacji. Te nowe domy, ze względu na cenę ziemi, były budowane z dala od centrum miasta, na terenach mało atrakcyjnych np. przy liniach kolejowych. Dlatego te niewielkie skupiska domów nazywano koloniami. Wybierano miejsca w pobliżu zakładów przemysłowych, gdzie popyt na nie był duży, natomiast cena ziemi niska. Pod koniec XIX wieku miasto jednak szybko się rozrosło i wchłonęło te samotnie stojące skupiska domów. Do dziś można jednak zaobserwować, że wyraźnie wyróżniają się one z planu miasta.
Inna teoria mówi o tym, że były to kolonie w sensie społeczności, wspólnoty. Domy te były zamieszkiwane przez ludzi wykonujących podobna pracę – robotników i rzemieślników.
Możliwe jest także, że nazwa wywodzi się z faktu iż w godle spółdzielni (Edinburgh Co-operative Building Comapny) znajdował się ul, który symbolizuje czerpanie korzyści dla dobra ogółu ze wspólnego działania.
Powstanie spółdzielni mieszkaniowej w Edynburgu
W 1861 wielu robotników w Edynburgu protestowało chcąc wynegocjować krótszy dzień pracy. Ponieważ strajkowali, odmówiono im wstępu do pracy, a co za tym idzie nie otrzymywali wynagrodzenia. Ostatecznie osiągnięto porozumienie, pracodawcy zgodzili się na skrócenie czasu pracy z 10 do 9 godzin dziennie (!). Robotnicy mogli wrócić do pracy, jednak tylko pod warunkiem podpisania zgody na utrzymanie 10 godzinnego dnia pracy (!). Wielu budowlańców odmówiło podpisania takiego dokumentu, co sprawiło, że setki kamieniarzy, stolarzy, hydraulików, tynkarzy i innych specjalistów nie było wpuszczanych na tereny budów.
Wszystko to przyczyniło się do utworzenia spółdzielni – Edinburgh Co-operative Building Comapny. Jej założycielami było kilku murarzy, którzy zdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce. Postanowili wykorzystać swoje umiejętności i samodzielnie wybudować domy na własne potrzeby. Celem spółdzielni było stworzenie wygodnych i porządnych domów w rozsądnej cenie dla klasy robotniczej.
Pierwszymi domami wybudowanymi przez edynburską spółdzielnię były te na Stockbridge, położone w zakolu Water of Leith. Jest to największa kolonia – składa się z 11 rzędów domów
Colonies w Edynburgu obecnie
Kilku murarzy zakładając w połowie XIX wieku spółdzielnię z pewnością nie przypuszczało, że ich inicjatywa przekształci się w tak dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Spółdzielnia wybudowała w sumie 2300 domów w różnych częściach Edynburga, które na zawsze zmieniły wygląd miasta. Co więcej, edynburskie colonies okazały się bardzo trafną inicjatywą. Zostały porządnie wybudowane i cieszą się popularnością do dziś. Obecnie ceny tych mieszkań sięgają od 200 do ponad 300 000 funtów (w zależności od lokalizacji, najdroższe na Stockbridge). Co więcej, ten model budownictwa okazał się tak dobry, że współcześnie powstają osiedla wzorowane na takim samym założeniu!
Mieszkańcy colonies nadal posiadają silne poczucie wspólnoty, które przejawia się różnego rodzaju ulicznymi imprezami, wyprzedażami i lokalnymi wydarzeniami artystycznymi. Najlepszym tego przykładem są kolonie Abbehill i Stockbridge.
Mam nadzieję, że podobała się Wam historia Edynburskich osiedli – colonies. Tym wpisem chciałabym jednocześnie rozpocząć serię wpisów o mniej znanych miejscach w Edynburgu – Edynburg poza utartym szlakiem. Mam nadzieję, że ten pomysł się Wam spodoba i razem ze mną będzie odkrywać to niezwykłe miasto.
2 komentarze
Świetny wpis, uwielbiam takie klimatyczne miejsca. Zaraz nanoszę na moją mapkę Edynburga niektóre miejsca i ruszę Twoim śladem, pozdrawiam.
Dziękuję, cieszę się, że Cię tym zainteresowałam 🙂