Czas czytania 6 min
Na 23 stycznia przypada Dzień Bez Opakowań Foliowych. Jest to doskonała okazja, aby porozmawiać o ekologii i ochronie środowiska, przedstawić kilka moich pomysłów na to co my jako jednostki możemy zrobić, aby choć w niewielkim stopniu przyczynić się do ograniczenia ilości śmieci, w tym wypadku reklamówek.
W Szkocji 20 października 2014 roku weszła w życie ustawa zobowiązująca sprzedawców do pobierania opłat za torebki jednorazowe (papierowe, foliowe i inne) w wysokości minimum 5 pensów (£0.05). Ma to na celu zmniejszenie ilości używanych reklamówek, a wszystko to oczywiście z myślą o ograniczeniu ilości śmieci i zadbaniu o środowisko naturalne. Z pewnością każdy z was widział fruwające torebki, trzepoczące na wietrze, pozaczepiane o gałęzie drzew, płoty, siatki, zatykające rury czy odpływy. Natomiast ich czas rozkładu może sięgać nawet 1000 lat! Torebki foliowe stanowią także duże zagrożenie dla życia dzikich zwierząt (szczególnie ptaków i zwierząt morskich).
Warto się nad tym chwilę zastanowić i zaopatrzyć w torby wielokrotnego użytku np. płócienne czy parciane, które są wygodne, wytrzymałe i nie przyczyniają się do tak znacznego zwiększania ilości śmieci. Tego typu torby będą nam służyły latami i nie będziemy zalewani wielką ilością torebek foliowych, których kilka lub kilkanaście przynosimy do domu przy okazji każdych zakupów.
Ja do pobliskiego marketu już od dłuższego czasu chodzę z własną parcianą torbą. Jest ona wygodna (ma gruby, miękki uchwyt) i bardzo wytrzymała, dzięki czemu idealnie nadaje się do ciężkich zakupów (butelki, puszki). Ponadto zazwyczaj wynoszę w niej puste butelki i słoiki do pojemników na szkło, które mam po drodze do tego sklepu (o segregacji śmieci również chciałabym napisać, ponieważ z tego co zauważyłam jest to chyba nadal czynność w Polsce mocno zaniedbywana. Ja nauczyłam się segregować śmieci będąc tutaj na Wyspach i muszę przyznać, że dzięki temu widzę ile i jakich śmieci „produkuje” się w domu. Ponadto, czuję się jakoś lepiej, gdy dzielę śmieci i mam nadzieję, że w dalszym procesie zostaną one przetworzone i mniej trafi ich na wysypisko. Postanowiłam, że poruszę tę kwestię w osobnym poście już w najbliższym czasie).
Ale wracając do toreb na zakupy… chodziłam ze swoją torbą, jednak gdy zakupy były większe i brakowało miejsca w mojej torbie, brałam reklamówki ze sklepu i do nich pakowałam sprawunki. Nie wyrzucałam tych przyniesionych ze sklepów foliówek, ponieważ wykorzystywałam je do innych celów, najczęściej służyły mi jako wkład do kosza na śmieci. Z biegiem czasu jednak ilość torebek, które uzbierały mi się w domu, była tak ogromna, że nie miałam ich gdzie upychać, a to przecież zaledwie kilka/kilkanaście torebek w tygodniu! (Wyobraźcie sobie ile torebek moglibyście zebrać tylko od swoich sąsiadów z klatki, bloku czy uliczki!). Przynosiłam ich jednak zdecydowanie więcej niż zużywałam na odpady. Jednak od czasu wprowadzenia opłat za torebki jednorazowe mój zapas reklamówek zaczął się zmniejszać, choć nadal jest ich sporo, wkrótce jednak będę musiała zastanowić się czym je zastąpić, bez konieczności kupowania innych worków foliowych na śmieci.
W okolicach niektórych marketów na Wyspach ustawione są specjalne pojemniki na zużyte czy niepotrzebne torebki foliowe, które następnie są przetwarzane. Jest to jedna z metod ograniczania ich ilości i kontrolowanego recyclingu.
W okolicach niektórych marketów na Wyspach ustawione są specjalne pojemniki na zużyte czy niepotrzebne torebki foliowe, które następnie są przetwarzane. Jest to jedna z metod ograniczania ich ilości i kontrolowanego recyclingu.
Od momentu wprowadzenia opłat za torebki jednorazowe zaczęłam nosić z sobą torby wielokrotnego użytku (grube foliowe lub płócienne), wkładam je do torebki i dzięki temu zawsze mam w co zapakować nawet nieplanowane zakupy. Dzięki temu nie tylko oszczędzam pieniądze (plan na ten rok), ale mam także poczucie spełnionego obowiązku obywatelskiego, jakkolwiek niemodnie i pompatycznie to brzmi – dokładam od siebie maleńką cząstkę czegoś, co być może przełoży się na poprawę jakości środowiska, początkowo na skalę lokalną, a kiedyś nawet globalną. Już dziś w wielu krajach na świecie wprowadzono zakaz używania torebek foliowych, co miejmy nadzieję, przyczyni się do ogólnoświatowego zmniejszenia zanieczyszczenia tym produktem.
Gdy wybieram się na większe zakupy często zabieram plecak, gdyż noszenie w nim zakupionych rzeczy jest o wiele wygodniejsze, niż dźwiganie toreb. Warto jednak również do plecaka włożyć jakąś torbę, gdyż może się okazać, że plecak nie mieści wszystkich zakupów 😉
Jeżeli na co dzień poruszacie się samochodem, woźcie w nim kilka toreb, powtykane do schowków lub bagażnika z pewnością nie będą przeszkadzały, a przydadzą się gdy w drodze do domu zatrzymacie się po jakieś zakupy. Mogą również przydać się większe torby np. niebieska torba z IKEA, która jest idealna na ciężkie i/lub duże gabarytowo zakupy. Inną wygodną formą przewożenia zakupów w samochodzie są plastikowe składane skrzynki, w które możecie przepakować zakupy prosto ze sklepowego wózka, a potem wygodnie wnieść je do domu. Natomiast po złożeniu skrzynki te nie zajmują wiele miejsca.
Warto spróbować „cofnąć się w czasie” i zacząć chodzić na zakupy z wiklinowym koszem, tak jak pamiętam robiła to moja mama jakieś 20 lat temu 😉 Wydaje mi się, że takie kosze są bardzo stylowe i powoli wracają do łask.
Innym rozwiązaniem, szczególnie dobrym dla osób które nie powinny dźwigać, są torby na kółkach. Być może kojarzą się one ze starszymi paniami, ale moim zdaniem są bardzo wygodne i niezastąpione podczas zakupów np. na rynku, można do nich napakować mnóstwo ciężkich warzyw i owoców. A zdecydowanie wygodniej robić zakupy z takim wózkiem, niż z wrzynającymi się w dłonie reklamówkami.
Wiele pięknych toreb wielokrotnego użytku, w przeróżnych wzorach i kolorach możecie znaleźć i kupić w sieci, lub uszyć je samodzielnie i przyozdobić wg własnych preferencji.
Jak widzicie jest mnóstwo opcji zastąpienia zwykłych foliówek różnego rodzaju innymi, pięknymi torbami. Dlatego też chciałabym, abyście postarali się, by dzień bez opakowań foliowych zamienił się w tydzień, miesiąc, rok, aż w końcu wkładanie zakupów do własnej torby stanie się dla Was czym normalnym i jak najbardziej naturalnym i całkowicie zapomnicie o braniu torebek jednorazowych ze sklepów.
Pozdrawiam!
4 komentarze
Też miałam ten problem z ogromem foliowych reklamówek po zakupach i podobnie, jak ty, wykorzystywałam je jako wkłady do kosza na śmieci. ale tylko część, wiadomo, a magazynowana ilość rosła. Po tym, jak zaopatrzyłam się w różne torby wielokrotnego użytku (najbardziej lubię płócienne, bo bez problemu można je wyprać), foliowego worka pozakupowego w domu nie uświadczę. Nawet mąż się nauczył, że jak zakupy, to torba wielokrotnego użytku. To jest naprawdę wygodne. 🙂
Świetnie! Fajnie że używacie toreb wielokrotnego użytku, oby takich osób jak Wy było więcej!
Staram się nie używać torebek foliowych, ale czasem wyskoczą mi nieplanowane zakupy i w coś trzeba je spakować… (Mam kilka torebek i właściwie codziennie noszę inną, dlatego włożenie torby na zakupy do torebki by się nie sprawdziło… Ech, minimalizm u mnie leży i kwiczy) 🙂 Bardzo ciekawy i dający do myślenia wpis! Pozdrawiam 🙂
Włóż do każdej torebki reklamówkę i problem się rozwiąże 😉