Specjalnie do tego posta nagrałam filmik, w którym opowiadam o tym co zabieram i jak się pakuję na wakacje. Nagrywanie tego filmiku to była niezła zabawa, ciężka praca, ale także mnóstwo nerwów i irytacji. Jest to moje pierwsze nagranie tego typu i mam nadzieję, że się Wam spodoba , a filmik okaże się pomocny 😉 Jest on niestety dość mocno pocięty, ale to przez ograniczenie YT, który nie pozwala wrzucić filmików dłuższych niż 15 minut. A muszę przyznać, strasznie się rozgadałam, choć z natury nie jestem gadatliwa, ale opowiadanie o pakowaniu tak strasznie mnie pochłonęło, że pierwsza wersja miała 50 minut (!). Na szczęście, dzięki ograniczeniom YT, oszczędziłam Wam tego seansu i przygotowałam 14 minutowe nagranie w którym opowiadam co zabieram na wakacje typu All Inclusive.
Ponadto, poniżej w kilku punktach przedstawiam listę rzeczy które na taki wakacyjny wyjazd zabieram oraz kilka takich, których nie biorę;)
Zacznę jednak od tego co zakładam na podróż. Jest rzeczą niezwykle ważną, abyście, bez względu na to w jaki sposób podróżujecie (samochód, samolot, autokar, pociąg), czuli się komfortowo i wygodnie. Dlatego też na podróż warto ubrać się w sprawdzone, miękkie, luźne ubrania, najlepiej z naturalnych materiałów. Ze względu na różne temperatury panujące w różnych miejscach, a także na różne odczuwanie temperatur przez poszczególne osoby, warto ubrać się na cebulkę, aby bez problemu dostosować się do panujących warunków i czuć się dobrze. Więcej o tym jak nie ubierać się na podróż możecie przeczytać w jednym z wcześniejszych postów.
Ja zazwyczaj na podróż zakładam bawełnianą koszulkę, cienkie, turystyczne spodnie z odpinanymi nogawkami i adidasy. Do tego polar, aby było mi ciepło, gdy będziemy wychodzić z domu, a także na miejscu w razie chłodnych wieczorów, czy załamania pogody.
Co zabieram:
- Ubrania – bielizna, kostium, kilka koszulek, spódnice, szorty, sukienki. Ubrania na wyjazd dobieram tak, aby można je było dowolnie łączyć, czyli aby wszystko do wszystkiego pasowało. Wielki plus mają sukienki, gdyż nie trzeba kombinować i łączyć góry z dołem, ponadto wygląda się w nich bardzo kobieco;)
- Bluza i chusta na chłodne wieczory (zależnie od tego gdzie jadę).
- Buty – klapki (cienkie japonki plażowo-prysznicowe i drugie do chodzenia po kurorcie;)), sandałki, buty na obcasie.
- Ręcznik plażowy – mój ulubiony z Kubusiem Puchatkiem, towarzyszy mi od lat na wszelkie wyjazdy. Większość hoteli zapewnia ręczniki plażowe, ja jednak za nimi nie przepadam, dlatego zabieram ze sobą Kubusia Puchatka – jest to cienki ręcznik, w związku z czym nie waży zbyt wiele i nie zajmuje dużo miejsca.
- Kosmetyki – krem z filtrem UV, krem po opalaniu, balsam do ciała, pomadka do ust z filtrem UV, szampon, żel pod prysznic, dezodorant. Wszystkie kosmetyki, o ile to możliwe przelewam do mniejszych, podróżnych buteleczek.
- Gry i łamigłówki – w ciągu tych kilku leniwych dni warto mieć z sobą jakąś grę. U nas jest to Scrabble i karciane Monopoly oraz zwykłe karty do gry (np. w 1000) Zabieram także krzyżówki lub sudoku (ostatnio w telefonie).
- Czytnik ebooków – kindle i/lub audiobooki.
- Zapasowe okulary korekcyjne.
- Kapelusz z dużym rondem lub czapka z daszkiem.
- Płócienna torba plażowa – mała, lekka, pakowna. Można w nią spakować wszystkie niezbędna gadżety, gdy idzie się nad basen czy na plażę, ale równie dobrze sprawdza się na spacery po mieście.
- Aparat do robienia zdjęć podwodnych, okularki i rurkę do nurkowania.
- Aparat, obiektyw, telefon, słuchawki.
- Ładowarka do aparatu i telefonu, zapasowa karta pamięci do aparatu. UWAGA! sprawdźcie jakie gniazdka są w kraju do którego się wybieracie i w razie potrzeby zaopatrzcie się w przejściówki! W internecie można je kupić na prawdę tanio, natomiast na miejscu takie gadżety mogą być bardzo drogie!
- Przewodniki i mapy okolicy! Konieczne do zwiedzania i organizowania wycieczek na własną rękę.
- Dokumenty, pieniądze, karty pokładowe, rezerwacje, ubezpieczenie itp.
Czego nie zabieram:
- Ręcznika kąpielowego, przyznam że kiedyś miałam z tym problem i bardzo nie lubiłam korzystać z ręczników hotelowych, ale krótkie wyjazdy bez dużego bagażu zmusiły mnie do zrezygnowania z targania wielkich ręczników i przekonałam się do tych oferowanych na miejscu, okazało się że nie są takie złe i nigdy nie miałam po nich żadnego uczulenia czy wysypki. Jeżeli jednak z jakichś względów nie możecie korzystać z tych hotelowych, polecam zabrać ręcznik z mikrofibry, jest o wiele mniejszy i lżejszy niż tradycyjne ręczniki frote.
- Laptopa – w końcu jadę na wakacje 😉
- Papierowych książek – są ciężkie i zajmują sporo miejsca
- Dżinsów – są za ciężkie i za grube na letni, wakacyjny wyjazd.
- Suszarki do włosów – nie jest mi koniecznie niezbędną, a zazwyczaj jest w hotelu.
Mam nadzieję, że moje porady i wskazówki okazały się pomocne i w przyszłości nie będziecie mieć problemu z pakowaniem się na jakikolwiek wyjazd (nie tylko na wakacje AI).
Pozdrawiam,

2 komentarze
Dziękuję pięknie za polecenie :).
Ładowarka i powerbanki. Bez nich nigdzie nie wychodzę z domu. Mąż tak samo.