Linhouse Water to niewielka rzeczka na południe od Livingston. Z południowych krańców miasta można tu dojść na pieszo. Miejsce jest niepozorne, ale kryje urokliwe wodospady Linn Jaw na rzece Linhouse. Dolina rzeki Linhouse to świetne miejsce na spacer i ucieczkę od zgiełku miasta. Dolinka rzeki jest dzika i urokliwa, a dojście na wodospady daje namiastkę przygody.
Wodospady Linn Jaw na rzece Linhouse
Wodospady Linn Jaw nie są zbyt wysokie, a rzeczka Linhouse to mały potok, jednak miejsce jest urokliwe i zdecydowanie warte odwiedzenia, szczególnie jeżeli mieszkacie w pobliżu. Tak jak wspomniałam do wodospadów można dojść na pieszo z południowych okolic Livingston. Osobom mieszkającym nieco dalej polecam dojazd samochodem, jednak w okolicy jest problem ze znalezieniem miejsca do parkowania.
Nieco powyżej wodospadów na rzece Linhouse wybudowano mała zaporę, a część wody przekierowano w mały, boczny kanał. Dlatego też obecnie Linn Jaw składa się z dwóch kaskad jedna to naturalne koryto rzeki, a druga to woda spadająca z kanału. Zapora i kanał z pewnością służyły do napędzania koła młyńskiego.
Wodospady na rzece Linhouse – jak je znaleźć?
Linn Jaw – wodospady na rzece Linhouse to miejsce nieco ukryte. Nie ma do tego miejsca żadnych drogowskazów, czy tabliczek informacyjnych, a teren nie jest w żaden sposób przygotowany czy zabezpieczony. Znalezienie tych wodospadów nie jest jednak wcale trudne. Należy zachować szczególną ostrożność idąc ścieżką na wysokim i stromym zboczu dolinki.
My do wodospadów doszliśmy od strony Burnbank. Z Murieston Road należy skręcić w wąską, ale asfaltową drogę w kierunku południowym i po przejechaniu pod linią kolejową można rozglądać się za miejscem do parkowania. Trochę takich miejsc można znaleźć na poboczu drogi w pobliżu farmy Burnbank. Wejście nad rzekę Linhouse znajduje się na zakręcie drogi. Znajduje się tu szeroka brama z furtką, a za nią ciągnie się wyraźna i wygodna ścieżka. Po przejściu kilkuset metrów dochodzi się do małej zapory po lewej. Trzeba przejść przez mały potoczek – prawy dopływ Linnhouse Water. Są tu ułożone kamienie i przejście nie powinno stanowić problemu. Następnie można iść wysokim, prawym brzegiem doliny i obejrzeć wodospady z góry. Należy zachować szczególną ostrożność idąc ścieżką na stromym zboczu dolinki. O ile poziom wody nie jest zbyt wysoki i woda nie przelewa się górą tamu, można nią przejść na drugą stronę rzeki. Idąc kawałek w dół można zejść na dno doliny. Dzięki temu można zobaczyć wodospady z dołu, z poziomu rzeki. Fajna jest zabawa w przeskakiwanie z kamienia na kamień. Trzeba jednak uważać, bo kamienie są śliskie, a niektóre z nich ruszają się. Rzeczka nie jest głęboka, ale nie jest przyjemnie kontynuować wycieczkę w mokrych butach.
Do wodospadów na rzece Linhouse można także dojść od drugiej strony, od strony Morton Reservoir, Morton Road do końca, a następnie ścieżką przez łąkę, wzdłuż lasku. Niestety nie podam wam szczegółów tej trasy, ponieważ nią nie szliśmy.
Ścieżka wzdłuż rzeczki Linhouse
Jeżeli przyjechaliście nad wodospady na rzece Linhoue samochodem, to oczywiście musicie wrócić tą samą drogą. My byliśmy tam na pieszo i naszą wycieczkę kontynuowaliśmy w dół rzeki. A raczej mniej więcej w kierunku płynięcia rzeki. Ponieważ nie mogliśmy znaleźć ścieżki nad samą rzeczką, poszliśmy drogą przez łąki, wzdłuż młodego lasku, skąd rozpościerał się wspaniały widok na dolinkę rzeki Linhouse oraz na rozległe łąki leżące po jej drugiej stronie. Następnie szliśmy wąską, ale wyraźnie wydeptaną ścieżką wzdłuż torów kolejowych, po stromym zboczu dolinki. W otoczeniu wspaniałych, okazałych drzew. Otaczająca nas zieleń była niezwykle intensywna, głęboka i soczysta. Zdecydowanie polecam tę ścieżkę o każdej porze roku. I tak doszliśmy do wejścia do Linhouse Water Dell, czyli dolinki i rezerwatu rzeki Linhouse.
Tu przeszliśmy na drugą stronę torów – ale nie było to zwykłe przejście. Jak może już wiecie brytyjczycy mają fioła na punkcie bezpieczeństwa (Health & Safety), dlatego też przejście przez torowisko jest niezwykle rzadko spotykane, a jeżeli już jest zorganizowane ilość znaków i ostrzeżeń jest przytłaczająca.
Wróciliśmy częścią ścieżki Linhouse Circular (o której z pewnością napiszę) do Murieston Water w okolice stacji kolejowej Livingston South.
Odkrywanie takich perełek tuż za progiem domu to coś niesamowitego. W Szkocji fantastyczne jest to, że bez względu na to gdzie pójdziemy, można znaleźć wspaniałe, urokliwe, nieomalże bajkowe miejsca. Zdecydowanie polecam odkrywanie takich niepozornych, mało znanych i nieopisywanych w przewodnikach miejsc! Jak widzicie można być turystą we własnym mieście bez konieczności podróżowania setek mil!
View Larger Map