Dlugi majowy tydzien spedzilam w Polsce. Bez szczegolnego planowania i naprezen robilam to na co mialam akurat ochote. Pogoda niestety niezbyt dopisala, bo gdyby byla bardziej sprzyjajaca pewnie zrobilabym o wiele wiecej, np. kilometrow na rowerze, zjadla wiecej kielbaski czy kaszanki z grila, a tak trzeba bylo zadowalac sie siedzeniem w domu, choc mialo ono swoje uroki. Siedzielismy, gadalismy, jedlismy i pilismy, odkrywalismy na nowo gry z dziecinstwa i musze Wam powiedziec, ze mozna sie doskonale bawic bez wlaczonego telewizora czy komputera! To bylo dosc dziwne, ale jednoczesnie wspaniale – nie gapilismy sie bezmyslnie w to okienko, ale gralismy w karciane Monopoly i Mastermind mocno wytezajac szare komorki.
A tu jakas dziwna moda na ktora natknelam sie juz w kilku miastach, nie tylko w Polsce, ale przyznam ze jest to tandetne i szpecace. Czy ludziom nie wystarcza juz pierscionki, obraczki, statusy na facebooku? trzeba jescze zapiac klodke z inicjalami (lub calymi imionami) na najblizszym moscie?
Rowniez za namowa siostry zmienilam nieco swoj image – udalam sie do polecanego fryzjera, ktory zajal sie moimi niezbyt dobrze wygladajacymi wlosami. Z fryzury jestem bardzo zadowolona, a najwazniejsze dla mnie jest to, ze nie trzeba poswiecac jej zbyt wiele czasu. To dla mnie bardzo wazne, poniewaz nie mam do tego cierpliwosci, ani czasu. fryzura jest fajna, ale nieco mnie wkurza, poniewaz grzywka wchodzi mi do oczu, ale pomagam sobie spinka 😉
Wycieczka rowerowa po okolicach Lodzi, zaczelismy od stacji Radagast, aby nastepnie skierowac sie na obrzeza miasta i popedalowac po Parku Wzniesien Lodzkich.
I to na tyle jezeli chodzi o relacje z wakacji w Polsce.
Pozdrawiam!