Czas czytania 4 min
Przede wszystkim podczas pobytu w Polsce odwiedziłam fryzjera, dokonałam drastycznego cięcia i mam teraz fajną, krótką i bardzo wygodną fryzurę, w której myślę jest mi bardzo do twarzy.
Moje wiosenne wyzwanie uznaję za udane i wykonane. Zrealizowałam znaczną część planów z mojej listy, nad kilkoma muszę jeszcze popracować, jednak biorąc pod uwagę inne rzeczy dziejące się w międzyczasie uważam, że nie poszło mi najgorzej 😉
A jak Wam udało się zrealizować wiosenne plany?
Na początku marca Lifemanagerka zaproponowała zabawę, która na wiosnę miała nas zmobilizować do działania i otrząśnięcia się z zimowego odrętwienia. W moim marcowym poście przedstawiłam swoją listę wiosennych planów. Dziś chciałabym ją krótko podsumować i napisać co udało mi się z niej zrealizować.
Przede wszystkim podczas pobytu w Polsce odwiedziłam fryzjera, dokonałam drastycznego cięcia i mam teraz fajną, krótką i bardzo wygodną fryzurę, w której myślę jest mi bardzo do twarzy.
Pewnego słonecznego, wiosennego dnia wyniosłam wszystkie moje kwiatki do ogródka, zamieniłam się w ogrodnika i poprzesadzałam roślinki do nowych doniczek i świeżej ziemi.
Tuż po powrocie z Polski po świętach wzięłam się za mycie okien – w końcu mogę podziwiać błękit nieba, a szyby są krystalicznie czyste;)
Nie zrobiłam tego przed Wielkanocą, ponieważ na ten okres wyjeżdżaliśmy do Polski, ale tuż po powrocie posiałam rzeżuchę, dzięki czemu mamy świeże kiełki do różnych dań. Tu muszę dodać, że po raz pierwszy najpierw namoczyłam nasionka w wodzie przez około 24 godziny, a dopiero później wylałam je do naczynia wyłożonego ręcznikami papierowymi. Muszę przyznać, że dzięki temu rzeżucha szybciej kiełkuje i dodatkowo bardziej równomiernie rozkłada się w naczyniu, dzięki czemu, gdy kiełki urosną mamy jednolitą, równą, zieloną warstwę (niestety gdzieś zawieruszyło mi się zdjęcie wyrośniętej rzeżuchy, ale jak widać na poniższym zdjęciu ziarenka rozłożyły się bardzo równo).
Porządki to niekończąca się historia i mam wrażenie, że cały czas jestem w ich trakcie. Gdy posprzątam jeden pokój i przez chwilę jest pięknie, to za moment zabieram się za coś innego i bałagan robi się momentalnie od nowa. Też tak macie?
Szafa – niestety nie udało mi się jej jeszcze ostatecznie ogarnąć, ponieważ szykowałam się do wakacyjnego wyjazdu – mnóstwo ubrań mam wyjętych, przymierzam je i zastanawiam się co zabrać, co odłożyć. Ponadto walizy w których trzymam część ubrań, były potrzebne na wyjazd, więc nie miałam gdzie schować niepotrzebnej (zimowej) odzieży. Co więcej, akurat jest taka pora roku, że nie wiadomo jak się ubrać – nadal jest chłodno, w związku z czym przydają się długie spodnie i ciepłe bluzy, a nawet zimowa kurtka! Dlatego też uporządkowanie szafy musi jeszcze chwilę poczekać.
Rower (naprawa) – przy tym punkcie oblewam się mocnym rumieńcem, ponieważ nadal nic w tej kwestii nie zaczęłam działać, a wiosna już zawitała. Cały czas zajmuje mnie coś innego, mam jednak nadzieję, że teraz po powrocie z wakacji, będę miała trochę spokoju i dużo czasu, aby się tym zająć.
Skakanka i hula-hop leżą niestety odłogiem, ale parę razy jeździłam na rolkach i bardzo mi się to podobało, mam nadzieję, że im będzie cieplej i mniej innych zajęć, częściej będę wychodziła na świeże powietrze, aby poskakać i pohulać;)
Spacery – tu czynnikiem decydującym jest oczywiście pogoda, ale kilka razy udało nam się przespacerować. Najciekawszym z tych spacerów była wspaniała przechadzka do ogrodu botanicznego (o której napiszę w osobnym poście), która w sumie zajęła nam cały dzień, ponieważ tam i z powrotem szliśmy na pieszo, po drodze robiłam dużo zdjęć, a wracając zahaczyliśmy o kilka pubów 😉
Pikniki – na nie niestety nie było odpowiednich warunków – pogoda była niezbyt sprzyjająca, mimo że słonecznie to nadal jest bardzo chłodno, bardziej zimowo niż wiosennie. Dlatego pora piknikowa jest w tym roku mocno opóźniona, mam jednak nadzieje, ze maj pod tym względem będzie bardziej przychylny 😉
Wyzwanie fotograficzne u Natalii – zrobiłam kilka zdjęć, ale ponieważ pochłonęły mnie sprawy związane z wyjazdem na wakacje, nie miałam głowy do skupienia się na pracy nad tym wyzwaniem. Do końca tej zabawy zostało jednak jeszcze trochę czasu, mam więc nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości i porobić trochę kreatywnych zdjęć.
Moje wiosenne wyzwanie uznaję za udane i wykonane. Zrealizowałam znaczną część planów z mojej listy, nad kilkoma muszę jeszcze popracować, jednak biorąc pod uwagę inne rzeczy dziejące się w międzyczasie uważam, że nie poszło mi najgorzej 😉
A jak Wam udało się zrealizować wiosenne plany?
Pozdrawiam!
4 komentarze
Faktycznie, kilka punktów nam się pokrywa 😉 Widzę, że też bierzesz udział w wyzwaniu z Jestrudo 😉 Ja też! Chociaż przyznam się, że przez pewne zawirowania życiowe nie mogłam poświęcić na to zadanie czasu i zastanawiam się czy w ogóle jest sens wystawiać tych kilka zdjęć :/
Ja mowiac szczerze tez jakos nie mialam czasu, aby powaznie sie za to zabrac, ale moze do konca tygodnia uda mi sei troche nadgonic z tymi zdjeciami:) Mysle, ze tez powinnas sprobowac i dodac tyle ile masz;) Powodzenia!
Właśnie nad tym pracuję 😉
Po krótkiej wymianie zdań z Tobą i jeszcze kilkoma osobami postanowiłam zakasać rękawy i wziąć się do roboty 🙂 Właśnie skończyłam pisać podsumowanie 🙂 Serdecznie zapraszam 🙂