Trochę późno zabieram się za podsumowania, ale u mnie już tak jest, że potrzebuję na wszystko dużo czasu, u mnie sprawy muszą dojrzeć – nabrać tak zwanej mocy urzędowej 😉 Wy też tak macie?
Rok 2017 obfitował w sporo wyjazdów, w tym w dość spontaniczny wyjazd na cudowną Jamajkę, były także wycieczki rowerowe i świętowanie 60-tych urodzin mojej mamy.
Podsumowanie 2017
Rok 2017 nie był zbyt owocny na blogu, niestety nie udało mi się dodać zbyt wielu wpisów, czego bardzo żałuję. Mimo, że odświeżyłam bloga, przeniosłam go na własną domenę i chciałam działać nieco bardziej profesjonalnie.
Mam nadzieję, że ten rok będzie pod tym względem lepszy – jest to jedno z moich postanowień na ten rok. Chcę rozruszać bloga i podzielić się z Wami moimi przeżyciami, zdjęciami, relacjami z wyjazdów oraz życiem w Szkocji. Mam mnóstwo pomysłów, jednak gorzej idzie mi z ich realizacją i przelewaniem tego wszystkiego na bloga.
Madera
Do tej pory na blogu pojawiły się dwa wpisy o tej cudownej portugalskiej wyspie – Madera – pierwsze wrażenia, Spacer wzdłuż lewad i Jedzenie na Maderze, do przeczytania których serdecznie Was zapraszam.
Newcastle
Do Newcastle wybraliśmy się na Wielkanoc, robiąc sobie tak zwany city break. Główną atrakcją wyjazdu było odwiedzenie skansenu w Beamish. Skansen jest rewelacyjny, zostało w nim odtworzone XIX-wieczne miasteczko, łącznie ze sklepami, warsztatami i pubem, który akurat nie różni się wiele od niektórych normalnych pubów w UK. Jednak Beamish zdecydowanie warto odwiedzić, jeżeli będziecie w pobliżu Newcastle.
Samo Newcastle jest również dość ciekawym miastem. Jest głównym miastem północnej Anglii, stanowi centrum handlowe i rozrywkowe tej części kraju, co łatwo można zauważyć po ogromnych centrach handlowych oraz niezliczonej ilości pubów i klubów, do których zjeżdżają tłumy ludzi w różnym wieku z bliższej i dalszej okolicy. Miasto jest również bardzo znane z organizowanych tu na masową skalę wieczorów panieński i kawalerskich (hen & stag parties). Newcastle ma długą historię sięgającą czasów rzymskich, to tu bowiem brał swój początek mur Hadriana. W mieście znajduje się kilka ciekawych muzeów, ruiny zamku i fragmenty murów obronnych. Warto odwiedzić chińską dzielnicę, fanom piłki nożnej polecam znajdujący się tuż obok stadion piłkarski, przyjemnie jest też przespacerować się promenada nad rzeką Tyne z kilkoma ciekawymi mostami.
La Palma
Na początku maja wybraliśmy się na kolejną kanaryjską wyspę – La Palmę. Niewątpliwą jej zaletą jest to, że jest ona mniej popularna, a co za tym idzie mniej oblegana przez turystów. Nie ma na niej niestety piaszczystych plaż, ale wulkaniczne krajobrazy wynagradzają to z nawiązką. Kręte górskie drogi są niesamowite, warto się na nich zagubić, wybrać te mniejsze, boczne i najbardziej kręte – bajkowe doznania gwarantowane.
60-te urodziny mamy
W maju zorganizowałam (na odległość, z pewną pomocą siostry) urodziny mamy, a był co świętować;) Impreza odbywała się w domu, ale pięknie przygotowałyśmy salon, który dzięki kilku prostym zabiegom przemienił się w prawdziwą salę balową. Myślę, że mama była bardzo zadowolona, a całą imprezę uważam za niezwykle udaną, wszyscy świetnie się bawili.
Wyspa Bute
W czerwcu zaliczyliśmy weekendowy wypad rowerami na wyspę Bute. Jest to niewielka wysepka u zachodnich wybrzeży Szkocji, idealna na krótki, leniwy wyjazd, zwiedzanie zabytków i ogrodów botanicznych. Główne miasteczko wyspy – Rothesay może poszczycić się piękną wiktoriańską zabudową, a jedną z najciekawszych atrakcji są wiktoriańskie toalety – wierzcie mi warte są rzucenia okiem 😉
Orkady i północna Szkocja
Początek lipca zarezerwowaliśmy tradycyjnie na rowerową wycieczkę po Szkocji. Tym razem odwiedziliśmy Orkady i północną część Szkocji. Szkocja jest wspaniałym miejscem do jazdy na rowerze. Czasami nieco wymagająca, ze względu na górzystość, jednak piękne krajobrazy warte są tego wysiłku. Orkady urzekły nas przepięknymi białymi plażami i oczywiście wieloma starożytnymi zabytkami. Na północy Szkocji jest za to niesamowicie zielono, cicho i prawie bezludnie, boczne drogi są idealne na rowerowe wycieczki.
Jamajka
Wyjazdu na Jamajkę zupełnie nie planowaliśmy, ale w czasie poszukiwań jakichś wakacji okazało się, że oferta na Karaiby jest w podobnej cenie niż któryś z europejskich kierunków. Nie zastanawialiśmy się długo i polecieliśmy. Hotel był fantastyczny, plaże cudowne, a sam kraj pełen kontrastów. Ludzie niezwykle przyjaźni i otwarci. Spędziliśmy cudownie czas i zdecydowanie kiedyś tam wrócimy.
Doors Open Day
Tuż po powrocie z Jamajki trafiliśmy na Dni Otwarte w Edynburgu. Jest to okazja, aby zajrzeć do budynków normalnie niedostępnych dla turystów. Co roku, o ile jestem w mieście, staram się skorzystać z tej możliwości, ponieważ można zobaczyć fantastyczne miejsca, budynki i wnętrza, normalnie niedostępne dla zwiedzających.
Wizyta siostry i Młodego
W październiku w końcu odwiedziła mnie siostra z Młodym. Spędziłyśmy fajnie cały tydzień, pokazałyśmy Młodemu parę ciekawych miejsc w Edynburgu – odwiedziłyśmy Roslin, plaże w Portobello, zamek Craigmillar, muzeum szkockie, Camerę Obscura uff, było tego trochę 😉 Jeden wieczór zarezerwowałyśmy dla siebie i wybrałyśmy się na miasto odwiedzając kilka fajnych pubów i kosztując ciekawych drinków, to był na prawdę bardzo udany wieczór 😉
Święta w Polsce
W tym roku w końcu udało się nam pojechać do Polski na święta. Jest to specyficzny czas i mimo dość wysokiej ceny za bilety w tym okresie, zdecydowanie warto było pojechać i spędzić ten czas z rodziną. Świetnie się bawiłam, poczułam prawdziwą magię świąt i po prostu pobyłam trochę w Polsce z rodzicami, siostrą i siostrzeńcem.
Przejażdżki rowerowe
Poza wycieczką na Orkady kilka razy wybrałam się na wycieczki rowerowe po okolicy Edynburga. Nie było ich tak wiele jak bym chciała, ale niestety muszę dzielić czas na różne obowiązki. Mam jednak nadzieję, że w tym roku będzie takich krótkich, spontanicznych wycieczek nieco więcej.
Relacje z powyższych wyjazdów będę stopniowo dodawać na bloga, a jeżeli już teraz macie jakieś pytania dotyczące któregoś z tych miejsc, to śmiało piszcie.
Plany na 2018
Może trudno w to uwierzyć, ale jeszcze nie mam sprecyzowanych planów wyjazdowych na ten rok. Muszę do tego usiąść i zastanowić się co mam ochotę zobaczyć w tym roku. Na początek, na Wielkanoc zdecydowaliśmy się w końcu wybrać na Cypr. Już nie mogę doczekać się tego wyjazdu, bo o Cyprze myślałam już od dłuższego czasu, jednak jakoś do tej pory się nie składało. W końcu tam pojadę, bardzo się cieszę, bo ciągnie mnie w tamte okolice – im dalej na wschód tym lepiej. Najchętniej pojechałabym do Izraela lub Libanu, choć tam nie jest obecnie najbezpieczniej. Chętnie odwiedziłabym także Iran, ze względu na jego bajeczną architekturę, ale K. nie chce o tym słyszeć, on ma nawet obiekcje przed podróżą do Maroka, które jest na mojej liście podróżniczej od dawna i mam wielką ochotę odwiedzić ten kraj, szczególnie ze względu na jego kuchnię. Niestety nie ma bezpośrednich lotów z Edynburga do Marrakeszu, co znacznie utrudnia sprawę.
Zastanawiam się także nad kolejną wycieczką rowerową – ponownie biorę pod uwagę Szkocję (Applecross lub Dumfies & Galloway), choć chętnie odwiedziłabym także inne części Wielkiej Brytanii, które są fantastyczne na wycieczki rowerowe.
Jeżeli chodzi o podróże to myślę, że o ich wyborze zadecydują ceny biletów. W planach nadal jest Malta, Sycylia, południowa Francja czy Włochy. Z miast chciałabym odwiedzić Kopenhagę, Porto i/lub Kolonię. W jednej podróży można by także odwiedzić kilka pięknych włoskich miast np. Florencja, Bolonia, Pisa. Natomiast z dalekich podróży cały czas na czele mojej listy stoi Tajlandia, którą odkładam z roku na rok, ale w końcu muszę się nią poważnie zainteresować.
Ach, no i moje plany ograniczyły się głównie do podróży. Z bardziej przyziemnych planów, to przede wszystkim regularne prowadzenie bloga, dodawanie relacji z wyjazdów tuż po ich zakończeniu, a nie po roku 😉
Mam nadzieję, że uda mi się także zmienić coś w moim życiu prywatnym, bo czuję że ogarnął mnie lekki marazm i zatrzymałam się na pewnym etapie i zaczyna mi to przeszkadzać. Zobaczymy, co uda się zdziałać w tym kierunku, ale na tę relacje musicie poczekać do przyszłego roku.
A jaki był Wasz 2017? Zdradzicie swoje plany na 2018? Podzielcie się nimi w komentarzach! 🙂
Pozdrawiam!