Martynosia
  • Edynburg
  • Szkocja
    • Borders
    • Dumfries & Galloway
    • East Lothian
    • Falkirk
    • Fife
    • Lanarkshire
    • Midlothian
    • Perth & Kinross
    • Szkockie Wyspy
    • Tayside
    • West Lothian
  • Podróże
    • Poradnik podróżnika
    • Anglia
    • Belgia
    • Cypr
    • Czarnogóra
    • Dania
    • Francja
    • Grecja
    • Hiszpania
      • Majorka
      • Wyspy Kanaryjskie
    • Islandia
    • Malta
    • Polska
    • Portugalia
      • Madera
    • Wyspy Zielonego Przylądka
  • Rower
    • Rowerowy przewodnik po Szkocji
  • Kulinaria
  • O mnie
  • Kontakt
  • Zwiedzanie Edynburga z przewodnikiem

Martynosia

  • Edynburg
  • Szkocja
    • Borders
    • Dumfries & Galloway
    • East Lothian
    • Falkirk
    • Fife
    • Lanarkshire
    • Midlothian
    • Perth & Kinross
    • Szkockie Wyspy
    • Tayside
    • West Lothian
  • Podróże
    • Poradnik podróżnika
    • Anglia
    • Belgia
    • Cypr
    • Czarnogóra
    • Dania
    • Francja
    • Grecja
    • Hiszpania
      • Majorka
      • Wyspy Kanaryjskie
    • Islandia
    • Malta
    • Polska
    • Portugalia
      • Madera
    • Wyspy Zielonego Przylądka
  • Rower
    • Rowerowy przewodnik po Szkocji
  • Kulinaria
    FitRower

    Dlaczego nie mam samochodu

    Bo, po co mi ten problem?

    Mimo, że bardzo lubię prowadzić i mam prawo jazdy od bardzo dawna (zdałam egzamin mając 17 lat). Własny samochód miałam od IV klasy liceum i swego czasu bardzo dużo jeździłam, obecnie w zupełności wystarcza mi rower 😉 W czasach studenckich woziłam się Fiatem 126p. Ja i mój „malacz” stał się legendarny wśród moich znajomych z roku (pozdrawiam, jeśli ktoś z Was to czyta;)), którzy chętnie się do niego pakowali, aby ich gdzieś podrzucić. Choć chyba większą radochę sprawiało im moje zachowanie za kierownicą. W tamtych czasach nie wyobrażałam sobie poruszania się po mieście inaczej niż moim blaszaczkiem. Na rower wsiadałam sporadycznie, czasami na niedzielną przejażdżkę do lasu.

     

    Kiedyś, gdy pojechałam do szkoły rowerem (liceum, koniec lat 90-tych), wszyscy się na mnie dziwnie i z niedowierzaniem patrzyli. Byłam chyba jedyną osobą, która przyjeżdżała rowerem i z braku zrozumienia szybko go porzuciłam. Modniejszy i bardziej popularny był samochód, rower był obciachowy. Cóż, to były inne czasy, które na szczęście minęły i mam nadzieję, że obecnie więcej młodzieży przyjeżdża do szkoły rowerami, które w ostatnich latach stały się bardzo popularne i pretendują do miana „normalnego” środka transportu, jak ma to miejsce w innych krajach. 

    W czasach studenckich samochodem jeździłam wszędzie, nawet na uczelnię mimo, że dystans był bardzo nieduży, zdecydowanie mniejszy niż mój obecny do pracy, który pokonuje rowerem, a ostatnio nawet pieszo (!). Teraz, gdy o tym myślę jest mi zwyczajnie wstyd. 

    Mieszkając w Polsce nie wyobrażałam sobie życia bez auta, tu na Wyspach mam zupełnie odwrotnie – nie wyobrażam sobie życia bez roweru i nie mam potrzeby posiadania samochodu (i nie wynika to z ruchu lewostronnego;)). Nie potrzebuję go mieć tylko po to, aby mieć. Nie wynika to u mnie z jakichś głębszych pobudek, nie dorabiam do tego żadnej ideologii, opieram się na zdroworozsądkowych przemyśleniach, własnej wygodzie i dbałości o swój portfel 😉 

    Edynburg to małe miasto, choć miejscami górzyste, jednak wszędzie można dojechać w rozsądnym czasie rowerem, często szybciej niż komunikacją miejską, a już na pewno szybciej niż samochodem. Rower w mieście to najszybszy środek transportu. 


    Mieszkamy stosunkowo blisko centrum, i gdy się tam wybieramy zazwyczaj decydujemy się na spacerek, lub ewentualnie dojeżdżamy autobusem. Lubimy po zakupach czy zwiedzaniu wejść do pubu na pinte dobrego piwa, a będąc kierowcą nie mogłabym sobie na to pozwolić. Także po zjedzeniu czegoś na mieście, często w dość obfitych ilościach, półgodzinny spacer dobrze robi. 

    Co jednak najistotniejsze – przyjeżdżanie samochodem do centrum absolutnie mija się z celem – szybciej można dojść na pieszo. Poza tym w centrum miasta istnieje problem z miejscami parkingowymi, a jeżeli już się je znajdzie to trzeba za nie słono płacić. Po co mi ten problem, stres i zmarnowane pieniądze? Idę na pieszo, jadę rowerem, lub w ostateczności podjeżdżam autobusem. 

    Co więcej, do niektórych miejsc łatwiej jest się dostać rowerem, korzystając ze ścieżek rowerowych, tras wzdłuż rzeki czy kanału, niż samochodem/autobusem, które jeżdżą tylko ulicami, te zaś często kluczą i nadkładają drogi. Rowerem mogę przejechać przez remontowaną ulicę, nieprzejezdną dla aut, korzystam z wolnych od ruchu ścieżek rowerowych wybudowanych w miejscach dawnych linii kolejowych, które fantastycznie prowadzą przez miasto, omijam stojące w korkach samochody. A nie cierpię stać w korkach! Czuje bezsilność, niemoc i złość, gdy z jakiegoś powodu muszę jechać autobusem, który stoi w korku i tylko patrze na wyprzedzających mnie cyklistów, którzy beztrosko jadą przed siebie. 

    Człowiek po to wymyśli samochód, aby wygodnie siedzieć w korkach

    Andrzej Majewski

     

    W brytyjskich miastach istnieje coś takiego jak “Park and Ride” (Parkuj i Jedź), czyli wielkie, darmowe parkingi na obrzeżach miasta (przy obwodnicy i drogach wlotowych), które są bardzo dobrze skomunikowane z centrum miasta (są tam zlokalizowane przystanki autobusowe). Chodzi o to, aby ludzie przyjeżdżający do miasta (do pracy czy na zakupy), nie wjeżdżali do centrum samochodami, tylko zostawili je na parkingu, a do centrum dojeżdżali komunikacją miejską, która jest bardzo dobrze zorganizowana, autobusy jeżdżą często, są czyste i wygodne (szczególnie fajnie siedzi się na górze;)). 

    Dobrze funkcjonują także połączenia kolejowe. Warto skorzystać z pociągu, gdy chce się dojechać z centrum na obrzeża miasta, zajmie to zdecydowanie mniej czasu niż toczenie się autobusem, czy nie daj boże samochodem w godzinach szczytu!

    Również przy stacjach kolejowych zlokalizowane są duże parkingi. Ponownie chodzi o zmniejszenie liczby samochodów w mieście. Ludzie mieszkający w miastach – sypialniach, w odległych wioskach czy na farmach dojeżdżają samochodami na stacje, tam zostawiają auto na parkingu i do miasta jada koleją. 

    Jako ciekawostkę napiszę, że w Szkocji uruchamiane są nowe linie kolejowe, a raczej wznawiane są połączenia, które niegdyś istniały i zostały zlikwidowane, jak się teraz okazuje niesłusznie. Wkrótce zamierzam o tym napisać nieco więcej.

     

    Zakupy bez samochodu – czy to możliwe?

    Wiele osób z pewnością wykorzystuje samochód do przewożenia zakupów, jestem zdania, że zakupy dla dwóch osób, nawet nieco większe, spokojnie można zapakować na rower, a konkretnie do sakw, kosza czy ewentualnie plecaka. Przewoziłam rowerem już różne rzeczy i nigdy nie miałam sytuacji, że z czymś się nie zabrałam. To pomaga także ograniczać zakupy i nie kupować wszystkiego co wpadnie nam w oko, a jedynie to co jest faktycznie potrzebne – zawsze trzeba brać pod uwagę ograniczona pojemności sakw 😉 


    Rowerem można przewozić nie tylko codzienne sprawunki, ale także psa, kota czy dziecko, a także inne niewymiarowe przedmioty (np.odkurzacz). Trzeba się tylko do tego odpowiednio przygotować, a mobilność i ekonomiczność jest nieporównywalna.

    Dzięki temu, że nie mam samochodu codziennie podczas dojazdów do i z pracy zażywam nieco ruchu. Nie stresuję się o samochód, że ktoś mi go ukradnie, zniszczy, porysuje, przebije opony czy roztrzaska szyby. Brak samochodu oszczędza mi także nerwów związanych z poszukiwaniem miejsc parkingowych, nie tylko w centrum, ale także pod domem. W niektórych częściach miasta parkowanie na ulicy, nawet dla mieszkańców, jest płatne, trzeba wykupić odpowiedni karnet lub pozwolenie, aby mieć pewność, że znajdzie się miejsce parkingowe pod domem. Panują tu dość restrykcyjne przepisy dotyczące parkowania, które jest egzekwowane przez parkingowych (parking attendants), którzy kontrolują nawet parking publiczne (niepłatne), ale takie na których nie można parkować dłużej niż określoną ilość godzin np. parkingi przy centrach handlowych. 

    Jest bardzo prawdopodobne, że gdybym miała inną pracę, do której samochód byłby mi potrzebny, lub gdybym mieszkała za miastem, kupiłabym samochód, jednak na chwilę obecną zupełnie nie mam takiej potrzeby.

    Ponieważ nie mam własnego samochodu, a czasami zdarza się, że jest potrzebny np. do przeprowadzki, lub mamy ochotę pojechać na jakaś dalszą wycieczkę, to wtedy po prostu wypożyczam auto, co wychodzi taniej niż jego utrzymanie przez cały rok.

     

    Podsumowując


    Pisząc to wszystko nie chciałabym być źle zrozumiana. Nie jestem przeciwniczką posiadania i korzystania z samochodu, ponieważ jak wcześniej napisałam lubię samochody, lubię jeździć i prowadzić. W tym poście chciałam jedynie udowodnić, że da się żyć bez samochodu, a dzięki temu być zdrowym i szczęśliwym, przy okazji oszczędzając nieco pieniędzy. Rozumiem, że są ludzie którym samochód jest potrzebny czy wręcz niezbędny do pracy, mają 3 dzieci, które muszą rozwieźć do przedszkoli/szkół/lekarza i faktycznie łatwiej jest je zapakować do auta niż na rower. Chodzi mi jednak o to, aby zwrócić uwagę na to, że nie zawsze i nie wszędzie trzeba jechać samochodem. Nie trzeba, ba nawet nie należy, odwozić dzieci samochodem do szkoły oddalonej zaledwie o kilkaset metrów (!) od domu. Jeżeli wykorzystujecie samochód na co dzień do pracy, w dni wolne postarajcie się z niego zrezygnować. Idźcie na spacer lub zamieńcie go na rower, po takiej aktywności od razu poczujecie się lepiej, będziecie dobrze spać i nie będzie bolała was głowa;)


    Wpis ten powstał w związku z Dniem bez Samochodu, który przypada właśnie dziś, na zakończenie Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Mam nadzieję, że i Wy zrezygnowaliście dziś z 4 kółek i dotarliście do miejsc docelowych w inny, bardziej ekologiczny sposób, który jednocześnie poprawia wasze samopoczucie;) 

    Pozdrawiam!

     
    Dlaczego nie mam samochodu was last modified: 6 września, 2018 by Martynosia
    22/09/2015 1 Komentarz
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Craiglockhart Hill

    09/09/2015

    Edynburg to miasto położone na 7 wzgórzach. Na jedno z nich wybraliśmy się w ubiegły weekend korzystając z pięknej pogody. Nasz wybór padł na Craiglockhart Hill, ponieważ okazało się ze…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Dlaczego kupiłam rower miejski

    26/08/2015

    Przez długi czas byłam bardzo sceptycznie nastawiona do rowerów miejskich. Miałam wrażenie, że jeżdżą nim jedynie artystki, błękitne ptaki i inne gwiazdeczki z rozwianymi włosami i apaszką na szyi, często…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Rower, kolej i poziomki, czyli wycieczka rowerowa

    16/08/2015

    W ubiegłą sobotę korzystając z ładnej pogody wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Aby wyciągnąć K. na rower trzeba używać wielu zabiegów i podstępów, musiałam wiec dobrze zaplanować trasę, aby nie…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Steam Museum – Swindon

    15/08/2015

    W lipcu odwiedziliśmy znajomych w Swindon, zwiedziliśmy bliższą i dalszą okolicę, o czym będę pisać w kolejnych postach, w samym Swindon natomiast wybraliśmy się do muzeum Great Western Railway (Wielkiej…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Jak wyhodować awokado

    11/08/2015

    Postanowiłam napisać ten post, ponieważ chciałam pokazać Wam moje awokado, które wyhodowałam z pestki, a które ma się wspaniale i w ciągu kilku lat wyrosło na spore drzewko. Mam jednocześnie…

    czytaj dalej
    3 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Rzeczy które zaskakują w UK #3

    05/08/2015

    W dzisiejszej, trzeciej już części serii dotyczącej rzeczy które zaskakują w UK, będzie sporo rozmaitości. Pisałam już o rzeczach, które zaskakują w kuchni i kulinariach oraz o dziwnych rzeczach w…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Rzeczy które zaskakują w UK #2

    15/07/2015

    Zapraszam na drugi wpis z serii rzeczy które zaskakują w UK. W poprzednim wpisie skupiłam się na ciekawostkach kuchenno – kulinarnych, a dziś chciałabym nadal pozostać w brytyjskich mieszkaniach i…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • Rzeczy które zaskakują w UK #1

    08/07/2015

    Nieustannie mam wrażenie, że zdecydowanie za mało piszę o Szkocji, o życiu tutaj i tutejszych realiach. Postanowiłam to zmienić! Przygotowałam serię wpisów, o rzeczach które zaskakują w UK. Rzeczach, które…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • 10 rzeczy niezbędnych na siłownię

    06/07/2015

    Chodząc na siłownię widuję osoby przeróżnie ubrane, część z nich bardzo profesjonalnie, inni natomiast zupełnie mało sportowo. Oczywiście nie chodzi mi o to w co kto się ubiera, ale o…

    czytaj dalej
    0 Facebook Twitter Google + Pinterest
  • 1
  • …
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • …
  • 29

Obserwuj

Facebook

O Mnie

Rodowita Łodzianka od 15 lat mieszkająca w Edynburgu w Szkocji. Pracuje, gotuje, podróżuje, jeździ rowerem i robi zdjęcia. A wszystko to pragnie pokazać na blogu.

Bądźmy w kontakcie

Facebook Instagram Email

Popularne Wpisy

  • Ogród Botaniczny w Edynburgu

  • Haggis – narodowe szkockie danie

  • Calton Hill w Edynburgu

  • Mercat Cross w Edynburgu

Instagram

sierpień 2025
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
« lip    
Follow my blog with Bloglovin
zBLOGowani.pl

@2017 - PenciDesign. All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


Back To Top