Jakiś czas temu pisałam o mojej próbie oszczędzania wg tygodniowej rozpiski – odkładaniu co tydzień pewnej kwoty (co tydzień o 1 większej). W tym postanowieniu nie wytrwałam jednak zbyt długo. Sądzę, że głównym tego powodem było to, że w obecnych czasach rzadko mam w portfelu gotówkę, za wszystko płacę kartą i aby uzupełnić skarbonkę musiałam specjalnie wypłacać pieniądze z bankomatu, trochę to bez sensu. Co więcej często o tym zapominałam, a w późniejszym okresie, gdy kwoty robiły się większe jakoś żal było mi wypłacać pieniądze z konta tylko po to, aby wrzucić je do tuby 😉
Po pierwsze zorganizowałam sobie dwie skarbonki – małą i dużą świnkę, do jednej wrzucam różne drobiazgi, które znajduję w kieszeniach, do drugiej postanowiłam natomiast wrzucać monety dwufuntowe, gdy tylko dostanę je jako resztę w sklepie. Jak napisałam wcześniej niezbyt często płacę gotówką, ale czasami się to zdarza, są bowiem sklepy inne niż markety w których można płacić tylko gotówką, a karta powyżej jakiejś kwoty. Co więcej takie monety są stosunkowo rzadkie, jednak zdarza się, że wpadną mi w ręce. W takiej sytuacji od razu lecą do świnki 😉
